BOŻONARODZENIOWE ŻYCZENIA Z RZYMU

Przecież i my potrzebujemy pamięci o zdarzeniach / niepowtarzalnej Betlejemskiej Nocy, / aby odnaleźć własną gwiazdę na firmamencie nadziei, / aby stać się darem dla oczu i serca bliźniego, / aby się rozżarzyć i rozświetlić radością, / aby zakwitnąć przed Panem płomykiem uwielbienia
(W. A. Czeczko, SVD) 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Drogi Księże Proboszczu!
Drodzy Rodacy!

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia oraz nadchodzącego Nowego Roku pragnę Wam wszystkim złożyć najserdeczniesze życzenia. Niech przeżywanie Świąt Bożego Narodzenia napełni Wasze serca pokojem i nadzieją. Niech te Święta pomogą nam być darem dobra jeden dla drugiego.

Żyjemy w czasach wyjątkowych. Życie bardzo się zmieniło. Jest wiele niepewności, bólu i smutku. Co chwila jakieś nowe rozporządzenia i ograniczenia rządu. Spotykamy ludzi, którzy nas omijają z daleka. Na szczęście jest nie tylko ta przykra i ciężka strona epidemii. W tym wszystkim jest też wielka okazja by być prawdziwymi chrześcijanami. Gdy jest ciężko, to jest jakby więcej okazji by okazać dobro i życzliwość drugiemu człowiekowi. Teraz można zobaczyć jak wiele znaczą małe rzeczy, jak wielką pomocą jest spokój drugiego człowieka w sytuacji trudnej, przyjęcie wielu utrudnień z cierpliwością, słowo umocnienia, gdy życie idzie inaczej niż byśmy chcieli. Teraz wyraźnie widać, że są ludzie, którzy wiedzą jak się zachować w chwilach próby. Nie brakuje ludzi gotowych do wielkich poświęceń. To buduje. Jest jeszcze wiele człowieczeństwa w ludziach.

W minionym tygodniu wszedłem na chwilę do kościoła św. Pryski na Awentynie. Kościół był pełen młodych ludzi, chłopców i dziewczyn, którzy w skupieniu słuchali katechezy. To piękny widok, że w czasie trudnym życie się nie zatrzymuje. Tak jak u Was, tak i tu są ludzie, którzy kontynuują swoją misję. Niech Bóg im daje potrzebne siły.

Jest coś pięknego w starszych, samotnych i chorych ludziach, którym czasami zanoszę Komunię. Do tej pory nie spotkałem się u nich ze strachem. Raczej widzę ich radość, że mogli przyjąć do serca Pana Jezusa. Taka prosta i szczera wiara umacnia i moją wiarę.

Byłoby czymś pięknym, gdybyśmy i my przyjęli narodziny Pana Jezusa właśnie z utęsknieniem i radością. Wtedy to nieraz skomplikowane życie byłoby o wiele piękniejsze. Ostatnio ponad 90-cio letnia staruszka zapytała mnie: „Kiedy życie będzie znowu piękne?” Ciekawe, że nawet w takim wieku człowiek jeszcze tęskni za pięknym życiem. A więc życzę i Wam, żeby Wasze życie zawsze było piękne.

Szczęść Boże!